Poślubiła go z niewłaściwych powodów
Madonna poślubiła Guya Ritchie z niewłaściwych powodów, ale z czasem uświadomiła sobie, co jest najważniejsze w małżeństwie.
Piosenkarka przyznaje, że związała się z brytyjskim reżyserem z powodu pożądania i fascynacji, ale zupełnie zapomniała o najważniejszych sprawach, które na szczęście pojawiły się w ich związku z czasem.
- Zdecydowałam się na to małżeństwo mówiąc sobie, że Guy jest niesamowicie utalentowany, mądry i inteligentny, no i oczywiście bardzo seksowny i przystojny, a poza tym będę przy nim dobrze wyglądać. Oczywiście we wspólnym życiu żadna z tych cech nie jest specjalnie ważna, zwłaszcza w sprawach związanych z wychowaniem dzieci i finansami. Wtedy trzeba wrócić do fundamentów małżeństwa. Diane Sawyer powiedziała mi kiedyś, że dobre małżeństwo jest jak konkurs hojności – moim zdaniem to bardzo mądra myśl - wyjaśnia artystka.
Tymczasem Ritchie stwierdził, iż zdobył serce Madonny rozmawiając z nią na tematy związane z ewolucją życia na Ziemi. Piosenkarka przyznaje, że oczarował ją imponujący intelekt brytyjskiego reżysera, z którym do dziś uwielbia prowadzić dyskusje na poważne tematy.
- Kiedy się poznaliśmy, Guy bez przerwy coś czytał. Był zafascynowany kwestią darwinizm kontra kreacjonizm. Nigdy wcześniej nie rozmawiałam z nikim na takie tematy, więc byłam zachwycona naszymi dyskusjami. Guy nauczył mnie wielu rzeczy, o których wcześniej nie wiedziałam i które teraz bardzo mnie fascynują - wspomina artystka.
|