24.11.2005 :: 13:35
J.K. Rowling zadowolona z Pottera Autorka literackiego pierwowzoru "Harry'ego Pottera" przychylnie ocenia czwarty film o swoim bohaterze. O kinowej ekranizacji 'Harry Potter i Czara Ognia" J.K. Rowling mówi w samych superlatywach. Podoba jej się zarówno reżyserskie podejście Newella do tematu, jak i gra aktorów. - Uwielbiam ten film i chciałabym pogratulować Mike'owi Newellowi za świetną robotę, a Danowi, Rupertowi i Emmie za coraz lepszy warsztat aktorski - mówi z entuzjazmem pisarka. Dzięki Potterowi unika szkoły Daniel Radcliffe zawdzięcza "Harry'emu Potterowi" znacznie więcej, niż tylko karierę aktorską, ponieważ praca w filmie pomogła mu unikać szkoły. Nastoletni aktor zdaje sobie sprawę z tego, że jest nienajlepszym uczniem i prawdopodobnie nie radziłby sobie w tradycyjnej szkole. Na szczęście w związku z pracą aktorską, Daniel od 5 lat uczy się w trybie indywidualnym i ma doskonałe stopnie. - Należę do ludzi, którzy nie radzą sobie w normalnej szkole. Kiedy chodziłem do szkoły, nie miałem zbyt dobrych ocen, ale teraz naprawdę lubię się uczyć i nigdy nie przestanę tego robić - mówi Radcliffe. Oryginalne podejście reżysera "Harry'ego Pottera" Mike Newell jest przekonany, że film "Harry Potter i czara ognia" jest tak dobry dzięki jego oryginalnemu podejściu do młodych aktorów. Czwarta część przygód nastoletniego czarodzieja zbiera entuzjastyczne recenzje, co zdaniem Newella jest wynikiem jego dojrzałych relacji z nastoletnimi gwiazdami. "Jest taka scena, z której wyraźnie wynika, że Ron jest zakochany w Hermionie, nawet jeżeli sam jeszcze sobie tego nie uświadamia. Pomyślałem, że mogę im to wytłumaczyć owijając w bawełnę albo mogę powiedzieć wprost, że chodzi o seks. W końcu uznałem, że muszę potraktować ich jak dorosłych. Sam jestem ojcem i musiałem kiedyś dostrzec w moich dzieciach dorosłych ludzi" – tłumaczy Newell. Daniel Radcliffe błaga J.K. Rowling Daniel Radcliffe błaga J.K. Rowling, aby w następnych książkach o Harrym Potterze nie było scen gry w Quidditch, ponieważ znudziła mu się jazda na miotle. 16-letni aktor, który od kilku lat wciela się w postać kultowego czarodzieja, twierdzi, że sceny latania na miotłach przestały go bawić i stracił już ochotę na magiczną grę. - Moim zdaniem, w kolejnych książkach nie trzeba już wspominać o grze w Quidditch. Sama pani Rowling przyznała kiedyś, że jej opisywanie jest bardzo męczące, więc dla nas obojga byłoby chyba lepiej, gdyby w przyszłości Harry nie grał już w Quidditch - wyjaśnia aktor.